Aktualności

kredyt na zdrowie pacjenta

Kredyt na zdrowie pacjenta

Ministerstwo Zdrowia wpadło na genialny pomysł jak obejść płacenie szpitalom za procedury!

Prawdopodobnie do niejednego z Was trafiły wiadomości o wstrzymaniu przyjęć na oddziały, przesuwaniu zabiegów czy diagnostyki ze względu na brak płatności dla szpitali ze strony NFZ. Być może część z Was usłyszała nawet, że w niektórych rejonach dotyczy to chorób podlegających bezwzględnemu obowiązkowi leczenia (m. in. placówki jednoimiennie zajmujące się gruźlicą). Ale niewątpliwie wszyscy usłyszeliście, jak Resort z ręką bez żadnych kart krzyknął do całego systemu “Sprawdzam!”.

Narasta problem ciągłości finansowej szpitali ze względu na niewypłacanie im należności za wykonane procedury, a idzie samo gęste, aż się paski w pompie grzeją. Jak wiadomo, NFZ umożliwia wykonać placówkom ściśle określoną liczbę wizyt, zabiegów czy badań. Wiadomo też, że niektóre z procedur tym limitom nie podlegają, co niewątpliwie skróciło kolejki w ostatnich latach. Ministerstwo Zdrowia odkryło jednak sposób jak zjeść ciastko i mieć ciastko – wystarczy nie płacić za już wykonane procedury.

Ale hola, hola! Nie boicie się, że ktoś się dowie? – zapyta właściwie ktokolwiek.

No wszyscy się dowiedzieli – i co? – jak wydaje się odpowiadać dziś rząd.

Ale nie godzi się, aby winnym był ktokolwiek, kogo nazwisko może pojawić się przy urnach wyborczych, dlatego znaleziono kozła ofiarnego – personel medyczny. Ministerstwo Zdrowia wpadło na pomysł, aby zamiast ograniczyć liczbę procedur wykonywaną przez szpital, ograniczy możliwą do wykonania liczbę procedur przez danego lekarza – a wszystko przypisane do jego PWZ lub PESELu! No czy nie jest to piękne rozwiązanie w dobie narastającej agresji w stronę medyków?

Dzięki temu, za nadwykonania nie trzeba będzie płacić – bo ich nie będzie.

Na radiologię mniejsze wydatki, bo tomografie nie będą się już odbywać po południu.

Kredyt na zdrowie pacjenta Więcej »

kryzys zdrowia psychicznego medyków

Polscy medycy w kryzysie zdrowia psychicznego

Z okazji Światowego Dnia Zdrowia Psychicznego, przypadającego na 10 października, WHO opublikowało badanie dotyczące dobrostanu personelu medycznego w Europie, w tym w Polsce. Wyniki nie są zbyt optymistyczne.

W Polsce z powodu depresji cierpi aż połowa medyków. To drugi najgorszy wynik w Europie. Zaburzenia lękowe ma 28% z nas – również częściej niż przeciętny europejski medyk. Częściej niż europejscy koledzy i koleżanki mamy też problem z uzależnieniem od alkoholu. Alarmujące jest też rozpowszechnienie myśli samobójczych – występują one u 18% lekarzy i aż 26% pielęgniarek.

Polska przoduje też w rozpowszechnieniu agresji wobec personelu medycznego: jesteśmy bardziej narażeni na bullying czy molestowanie seksualne (nie rozróżniano, czy sprawcami są pacjenci, czy współpracownicy), nieco rzadziej zdarzają nam się groźby – może dlatego, że pacjenci częściej używają przemocy bez wcześniejszych sygnałów ostrzegawczych.

Gorsze są również nasze warunki zatrudnienia: pracujemy dłużej, często na nocnych zmianach, w zmiennych godzinach, na podstawie nietrwałych umów. Aż 38% polskiego personelu lekarskiego i 25% pielęgniarskiego pracuje ponad 50 godzin tygodniowo. W innych krajach Europy te wskaźniki wynoszą odpowiednio 28 i 9%.

Polscy pracownicy ochrony zdrowia, w porównaniu z europejskimi, mają słabsze wsparcie od współpracowników i przełożonych i – po prostu – mają się gorzej. Co ciekawe, częściej uważają, że praca pozwala im zachować równowagę między życiem prywatnym a zawodowym (work-lifebalance) i rzadziej chcą zmienić pracę.

Wszystkie te czynniki – narażenie na agresję, warunki zatrudnienia, wsparcie – korelują z częstością zaburzeń depresyjnych i lękowych, uzależnienia i myśli samobójczych. Za czynnik ochronny uważana jest między innymi działalność związku zawodowego na terenie zakładu pracy, a także wsparcie personalne i strukturalne (na przykład procedury antymobbingowe czy przeciwdziałające przemocy).

Trudno nie odwołać się do naszego niedawnego raportu na temat dyżurów lekarskich w specjalizacji z psychiatrii dorosłych. Choć nie badaliśmy rozpowszechnienia zaburzeń psychicznych wśród polskich rezydentów i rezydentek psychiatrii, prawdopodobną hipotezą jest zależność między obciążeniem pracą na dyżurach, wyposażeniem szpitala i wsparciem specjalistów a częstością występowania objawów depresji czy lęku.

Należy zaznaczyć, że w badaniu wziął udział stosunkowo niewielki odsetek polskich medyków, dodatkowo spośród 2078 odpowiedzi 1871 udzieliły pielęgniarki.

Rekomendacje WHO nie są rewolucyjne – większość to logiczne rozwiązania oczywistych problemów. Należy chronić pracowników przed przemocą fizyczną, psychiczną i seksualną, poprawić warunki pracy zmianowej, ograniczyć pracę ponad normę, a także uznać zdrowie psychiczne personelu za kluczowy wskaźnik efektywnego zarządzania, monitorować ich dobrostan i zapewniać pracownikom dostęp do wsparcia psychicznego. W pełni zgadzamy się z tymi zaleceniami i popieramy wprowadzenie ich również w Polsce

Polscy medycy w kryzysie zdrowia psychicznego Więcej »

sebastian goncerz

STOP patologii w szpitalach psychiatrycznych

,,STOP patologii w psychiatrycznych szpitalach.”- takimi słowami Przewodnicząca OZZL Grażyna Cebula-Kubat rozpoczęła konferencję prasową pod gmachem MZ w dniu 22.10.2025 r. Konferencja dotyczyła licznych nieprawidłowości w trakcie dyżurów całodobowych w psychiatrii wykazanych w naszym raporcie oraz zgłaszanych przez lekarzy ze szpitala w Tworkach.

 ,,20% z nas ma ponad 300 pacjentów pod swoją opieką na dyżurach, 97% z nas dyżuruje na więcej niż jednym oddziale, ⅔ lekarzy nie ma dostępu do kardiomonitora.

STOP patologii w szpitalach psychiatrycznych Więcej »

piotr gałecki o raporcie PR

Konsultant krajowy w psychiatrii odpowiada na nasz raport o dyżurach

W zeszły czwartek Konsultant Krajowy w dziedzinie psychiatrii, profesor Piotr Gałecki, odniósł się do naszego niedawnego raportu na łamach Dziennika Gazety Prawnej. Profesor podważa niektóre dane przedstawione w raporcie, nie przedstawiając w zamian faktów, lecz własną opinię. Do części danych nie odnosi się wcale.

Na wstępie nieco zbywająco profesor wspomina o “jednostkowym przypadku”, kiedy na jednego lekarza przypada 700 pacjentów. To przypadek najbardziej skrajny, ale nie mniej bulwersujące są pozostałe dane dotyczące obciążenia lekarzy rezydentów podczas dyżurów psychiatrycznych. Według raportu. większość lekarzy ma pod opieką ponad 100 pacjentów, a ponad 20% lekarzy ma pod opieką więcej niż 300 pacjentów. Trudno w tym wypadku mówić o jednostkowych przypadkach. Nie ujawniono miejsc pracy konkretnych respondentów, ponieważ odpowiedzi zbierano były anonimowo.

Konsultant krajowy w psychiatrii odpowiada na nasz raport o dyżurach Więcej »

dyżury całodobowe w psychiatrii

Dyżury całodobowe w psychiatrii

Przebadaliśmy 1/3 wszystkich lekarzy w trakcie specjalizacji z psychiatrii pod kątem nieprawidłowości podczas pełnionych dyżurów całodobowych. Wyniki są zatrważające!

20% badanych ma pod opieką ponad 300 pacjentów na dyżurze, „komfortowe” warunki czyli 50 pacjentów ma jedynie 16%;

10% badanych ma na dyżurze pod swoją opieką ponad 10 komórek organizacyjnych. Zgodnie z programem specjalizacji powinien być to jeden oddział – tę sytuację ma jedynie 3% badanych;

na obecność lekarza specjalisty na dyżurze zawsze może liczyć jedynie 2/5, a aż 1/5 ankietowanych nie ma nigdy na dyżurze lekarza specjalisty. Podkreślić należy, że zgodnie z prawem przyjąć do szpitala psychiatrycznego pacjenta bez zgody może jedynie lekarz specjalista;

2/3 badanych nie ma możliwości monitorowania pacjenta za pomocą kardiomonitora podczas dyżuru;

80% badanych nie czuje się bezpiecznie na dyżurach.

Taka sytuacja jest nieakceptowalna i stanowi duże zagrożenie dla zdrowia naszych pacjentów! Na podstawie wyników stworzyliśmy raport którego głównymi autorami są Sebastian Goncerz, Anna Depukat i Radosław Tymiński. W nim rekomendujemy między innymi:

ograniczenie do maksymalnie 100 pacjentów i jednego oddziału „ostro-przyjęciowego” na lekarza w trakcie specjalizacji podczas dyżuru;

obowiązek obecności lekarza specjalisty na dyżurze lub dyżuru telefonicznego z koniecznością dojazdu;

wprowadzenie w rozporządzeniach koszykowych obowiązku posiadania przynajmniej jednego kardiomonitora na oddział.

Dyżury całodobowe w psychiatrii Więcej »

nie dla likwidacji stażu podyplomowego

Mówimy NIE dla likwidacji stażu podylplomowego

25 września Ministerstwo Zdrowia opublikowało informację o odbytym spotkaniu z rektorami uczelni medycznych zrzeszonych w KRAUM. Jednym z tematów poruszanych na spotkaniu miała być likwidacja stażu podyplomowego. W naszej ocenie w aktualnym stanie kształcenia kadry lekarskiej usuwanie stażu jest całkowicie nieakceptowalne.

 W ciągu ostatnich lat mieliśmy do czynienia z szybkim wzrostem liczby miejsc na kierunkach lekarskich. W efekcie tego aktualnie na 1. roku kształci się niemal 11 tysięcy studentów. Działo się to kosztem jakości kształcenia, co publicznie zostało przyznane kilka miesięcy temu przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, kiedy to rekomendowało przyznanie miejsc do studiowania na uczelniach niespełniających jakichkolwiek standardów kształcenia. W efekcie powstania tak wielu miejsc kształcących studentów kierunku lekarskiego doszło do zmniejszenia dostępności kadry dydaktycznej.

W takiej sytuacji skrócenie kształcenia o rok jeszcze bardziej obniży poziom wiedzy, w tym przede wszystkim tej praktycznej, młodych lekarzy. Staż jest okresem przejściowym, przygotowującym nas do pracy z pacjentem po odbyciu studiów prowadzonych w głównej mierze w sposób teoretyczny. Usunięcie stażu podyplomowego może stworzyć wręcz niebezpieczny precedens: ukończenie studiów i zostanie lekarzem bez większego kontaktu z pacjentem. Szczególnie przy kontynuacji przez coraz to kolejnych decydentów tendencji zwiększania liczby godzin zajęć symulowanych. Staż również pozwala młodym lekarzom zobaczyć jak wygląda prawdziwa praca w interesującej ich dziedzinie medycyny i pozwala także wybrać później właściwą sobie specjalizację.

 Warunkiem koniecznym do otwarcia jakichkolwiek rozmów o likwidacji stażu powinno być wprowadzenie obowiązkowego na wszystkich uczelniach 6. roku realizowanego w dwuosobowych grupach klinicznych przy łóżku z pacjentem. Co przy aktualnej sytuacji nauczycieli akademickich jest nierealne.

 Nie jest to pierwsza próba likwidacji stażu, było ich kilka i każda z nich nieskuteczna, między innymi z powodu oporu środo

Mówimy NIE dla likwidacji stażu podylplomowego Więcej »

sebastian goncerz

Sebastian Goncerz: „Nie godzimy się na politykę ciągłego oszczędzania na zdrowiu”

Podczas panelu dotyczącego wynagrodzeń personelu medycznego na Forum Ekonomicznym w Karpaczu padło wyrażenie „oczekiwania pracowników są nieskończone”. „Ja w ramach nieskończonych oczekiwań mam trzy” – odpowiedział Sebastian Goncerz, Przewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL.

Po pierwsze, panuje chaos informacyjny dotyczący ustawy o minimalnych wynagrodzeniach. Dowiadujemy się o tym z mediów, wiosną był okres gdzie co tydzień były nowe propozycje – to zamrożenie, to zmiana metody waloryzacji. Chcemy transparentności i chcemy wiedzieć jakie są plany wobec naszych wynagrodzeń.

Sebastian Goncerz: „Nie godzimy się na politykę ciągłego oszczędzania na zdrowiu” Więcej »

co politycy tak naprawdę myślą o pacjentach

Co politycy tak naprawdę myślą o pacjentach?

Szpitale nie otrzymują pieniędzy za wykonywane procedury, co zmusza placówki do wstrzymywania przyjęć nowych pacjentów. Może i brzmi to jak zapaść systemu ochrony zdrowia, ale jest człowiek, który znalazł rozwiązanie tego problemu!

👉Programy lekowe, chemioterapia, zabiegi operacyjne – to wszystko ma swoją cenę, ale w sumie po co ją płacić? Takiej sytuacji doświadczył m.in. (bo nie jako jedyny) Oddział Onkologii w szpitalu w Koninie, ponieważ nie otrzymał środków za działalność w drugim kwartale, co zmusiło do wstrzymania przyjęć nowych pacjentów. Problem został poruszony również przez Panią Redaktor Agnieszkę Gozdyrę w programie “Debata Gozdyry”, gdzie jeden z gości – Michał Szczerba, poseł do PE z Platformy Obywatelskiej – przekazał proste wyjście z mogłoby się wydawać tragicznej sytuacji pacjentów.

💡“Z pewnością są bardzo dobre obiekty wokół Konina, które tych pacjentów przyjmą” – w ten sposób poseł Szczerba odniósł się do wieści o ograniczeniu pracy jednostki, dodając “Jeśli ktoś został z Konina odesłany, to niech sobie znajdzie inną placówkę”.

🗣Szermierka słowna posła nie skończyła się na tych słowach, jednak riposty okazały się być w gorszej kondycji niż szpitale, którym jedyny w kraju płatnik zalega z przelewami.

🩺Niemniej jednak, wywiad zyskał ogromne zasięgi medialne i spotkał się z jednogłośnym niezadowoleniem odbiorców. Pierwsza odpowiedź posła wzywająca Ministerstwo Zdrowia do wyjaśnienia “karygodnego zachowania szpitala” została już usunięta. Już po południu, w następnym wpisie na X-ie poseł Szczerba ogłosił wznowienie przyjęć przez Oddział Onkologii konińskiego szpitala, jednak nie wiadomo, czy szpital otrzymał zaległe fundusze.

Co politycy tak naprawdę myślą o pacjentach? Więcej »

Przewijanie do góry