Z okazji Światowego Dnia Zdrowia Psychicznego, przypadającego na 10 października, WHO opublikowało badanie dotyczące dobrostanu personelu medycznego w Europie, w tym w Polsce. Wyniki nie są zbyt optymistyczne.
W Polsce z powodu depresji cierpi aż połowa medyków. To drugi najgorszy wynik w Europie. Zaburzenia lękowe ma 28% z nas – również częściej niż przeciętny europejski medyk. Częściej niż europejscy koledzy i koleżanki mamy też problem z uzależnieniem od alkoholu. Alarmujące jest też rozpowszechnienie myśli samobójczych – występują one u 18% lekarzy i aż 26% pielęgniarek.
Polska przoduje też w rozpowszechnieniu agresji wobec personelu medycznego: jesteśmy bardziej narażeni na bullying czy molestowanie seksualne (nie rozróżniano, czy sprawcami są pacjenci, czy współpracownicy), nieco rzadziej zdarzają nam się groźby – może dlatego, że pacjenci częściej używają przemocy bez wcześniejszych sygnałów ostrzegawczych.
Gorsze są również nasze warunki zatrudnienia: pracujemy dłużej, często na nocnych zmianach, w zmiennych godzinach, na podstawie nietrwałych umów. Aż 38% polskiego personelu lekarskiego i 25% pielęgniarskiego pracuje ponad 50 godzin tygodniowo. W innych krajach Europy te wskaźniki wynoszą odpowiednio 28 i 9%.
Polscy pracownicy ochrony zdrowia, w porównaniu z europejskimi, mają słabsze wsparcie od współpracowników i przełożonych i – po prostu – mają się gorzej. Co ciekawe, częściej uważają, że praca pozwala im zachować równowagę między życiem prywatnym a zawodowym (work-lifebalance) i rzadziej chcą zmienić pracę.
Wszystkie te czynniki – narażenie na agresję, warunki zatrudnienia, wsparcie – korelują z częstością zaburzeń depresyjnych i lękowych, uzależnienia i myśli samobójczych. Za czynnik ochronny uważana jest między innymi działalność związku zawodowego na terenie zakładu pracy, a także wsparcie personalne i strukturalne (na przykład procedury antymobbingowe czy przeciwdziałające przemocy).
Trudno nie odwołać się do naszego niedawnego raportu na temat dyżurów lekarskich w specjalizacji z psychiatrii dorosłych. Choć nie badaliśmy rozpowszechnienia zaburzeń psychicznych wśród polskich rezydentów i rezydentek psychiatrii, prawdopodobną hipotezą jest zależność między obciążeniem pracą na dyżurach, wyposażeniem szpitala i wsparciem specjalistów a częstością występowania objawów depresji czy lęku.
Należy zaznaczyć, że w badaniu wziął udział stosunkowo niewielki odsetek polskich medyków, dodatkowo spośród 2078 odpowiedzi 1871 udzieliły pielęgniarki.
Rekomendacje WHO nie są rewolucyjne – większość to logiczne rozwiązania oczywistych problemów. Należy chronić pracowników przed przemocą fizyczną, psychiczną i seksualną, poprawić warunki pracy zmianowej, ograniczyć pracę ponad normę, a także uznać zdrowie psychiczne personelu za kluczowy wskaźnik efektywnego zarządzania, monitorować ich dobrostan i zapewniać pracownikom dostęp do wsparcia psychicznego. W pełni zgadzamy się z tymi zaleceniami i popieramy wprowadzenie ich również w Polsce